sobota, 26 września 2015

Miniaturka: Nowy dzień Charlotte

 W tym czasie oczekując na 19...
Jutro się pojawi, a dziś...

Błędy popełnia się łatwo, wiesz? Robisz coś, potem dopiero myślisz, a kiedy dopadają cię konsekwencje plujesz sobie w brodę, że nie postąpiłaś inaczej. Byłam głupia. Żyłam w moim fikcyjnym świecie, w którym wszystko było idealne. Ale w realu nic nie było dobre, chyba że na pozór. Zaczęło się od zerwania z chłopakiem, potem wielka niespodzianka, że jestem adoptowana. Marzyłam tylko o jednym. Żeby uciec.

Mówiłam ci. Byłam głupia. Wnioskują z tego, zapewne już wiesz, że to zrobiłam. Taka prawda. Skorzystałam z okazji odnawiania budynku. Zeszłam po rusztowaniu. Wcześniej ukradłam kartę kredytową, mojej naiwnej "mamusi". Znałam PIN, ponieważ ta idiotka mi go powiedziała. Uwierz, istnieją ludzie głupsi niż buty. Wracając, zapewne zastanawiasz się jak to się stało, że teraz siedzę naprzeciwko ciebie z tymi szpiczastymi uszami i obżeram się tak hamburgerami? Było to tak, że kiedy pracowałam w barze, tak jak ty, przyszedł pewien klient. Wiem, przewijało się ich tysiące, ale zrozum. Ten miał w sobie to coś. Rozumiesz? A najlepsze co mi powiedział:

Dzisiaj jest nowy dzień, Charlotte.

Na początku nie rozumiałam o co mu chodzi, ale po głębszej rozmowie, takiej jak ja prowadzę teraz z tobą, nie zwracajmy uwagi, że to tylko mój monolog, okazało się, że wiesz kim jest? Elfem. Prawdziwym elfem. I zapytał mnie:

Czy chcesz wykorzystać ten nowy dzień na nową przygodę, Charlotte?

Tak słodko wypowiadał moje imię, że dlaczego miałabym się nie zgodzić? No i to zrobiłam, miałam dość pracy za barem. Wtedy nie wiedziałam, że już nigdy nie zobaczę moich przyjaciół. Przynajmniej oni nie zobaczą mnie. Ja ich widziałam. Wiesz, pamiętają o mnie. Tęsknią. Kocham ich nadal. Mimo, że minęło dziesięć lat. Ja się nie starzeję, ale oni owszem. Patrzę na nich często, czasem nawet nie wiem dlaczego odeszłam. Czasem chcę wrócić, ale za bardzo kocham mojego Jace. To ten elf. Nie potrafiłam bym od niego odejść, więc nawet mnie do tego nie namawiaj, okay?

Życie w świecie elfów nie jest proste, ale sobie poradziłam. Gdyby nie Jace, pewnie by mnie tu nie było. O wilku mowa, idzie. Więc zapomnij, że mnie spotkałaś, ale zapamiętaj, nie warto uciekać, Elise. Na tym świecie tak wiele osób cię kocha, za wiele, żebyś je zostawiła.

- Idziesz, Charlotte. - To imię brzmi tak pięknie w jego ustach. Kiwnęłam głową i zostawiłam pieniądze na ladzie, szepcząc do Elise, żegnaj. W sercu czułam, że się jeszcze spotkamy.

 

2 komentarze:

  1. Witam!
    Trafiłam na Twojego bloga po tym, jak skomentowałaś jeden z moich postów. Przeczytałam parę twoich postów, a potem... a potem cierpiałam na brak czasu i chęci. Ale wczoraj znowu wróciłam, żeby sobie wszystko przypomnieć. I wróciłam pamięcią do tego, jak bardzo polubiłam Twój styl pisania.
    Zostawiasz dużo zagadek i luk, które tak bardzo sobie cenię, gdy coś czytam. Twoje rozdziały są trochę mhroczne (xd), przez co jeszcze bardziej polubiłam Twojego bloga.
    Ten post akurat bardzo mi się podobał. Ostatnio śniło mi się takie coś, a trzeciego października wchodzę na Twojego bloga i BUM!
    Napisałaś coś bardzo zbliżonego do mojego snu.
    Już Cię lubię.
    Obiecuję, że od... jutra będę stałą czytelniczką i będę pisała długie komentarze.
    Pozdrawiam,
    Karolina.
    Ps. Z niecierpliwością czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń

Czytasz ---> Komentujesz ---> Motywujesz!